środa, 17 lipca 2013

Rozdział 15

*Oczami Alex*

-Hej Nialler. Coś się stało? Wejdź, pogadamy.-powiedziałam, a Horan wszedł i poszliśmy do kuchni,  gdzie zrobiłam nam gorącą czekoladę i poszliśmy do mojego pokoju.
-Co się stało?
-Nic.
-Niall, gdyby nic się nie stało, nie przyszedłbyś do mnie o godzinie 22 z miną zbitego szczeniaka.-powiedziałam i odstawiłam kubek na bok i Niall zrobił to samo.
-Nie miałem miny zbitego szczeniaka.
-Nie wcale, tylko wyglądałeś jakby przed chwilą ktoś zabrał Ci żelki z pod nosa.- wzięłam jego twarz w moje ręce i podniosłam do góry, w ten sam sposób zmuszając go, żeby na mnie spojrzał.-Powiesz mi  w końcu co się stało?-ponowiłam pytanie, a Niall siedział cały czas nic nie mówiąc i patrzył się prosto w moje oczy.
-Obiecałaś mi coś.
-Wiem, pamiętam. Możesz mi powiedzieć co się dzieje?
-Pamiętasz dzień twoich urodzin?
-To było dwa dni temu i trudno będzie go zapomnieć, musiałam Ciebie i Harry’ego ratować w sklepie przed dziewczyną, którą poturbowaliście, a potem..- zaczęłam, ale nie dokończyłam.
-Co było potem?-zapytał zaciekawiony Niall.
-Nie bądź takie ciekawskie jajo i mów o co chodzi.
-Pamiętasz Lily?
-No tak to ta dziewczyna, która od was oberwała przez przypadek. No i co z nią?
-No właśnie nie wiem. Widziałem ją, ale była z jakimś chłopakiem i zrezygnowałem.
-Stchórzyłeś?
-No niestety i chcę żebyś mi pomogła.
-Ja?! Ale jak?
-No jesteś dziewczyną, pewnie dogadasz się z nią jakoś i poznałaś ją wtedy.
-Znam tylko jej imię i wiemy gdzie mieszka, nic po za tym.
-No właśnie wiemy gdzie mieszka możemy iść do niej.
-O nie, nie, nie. Nie wrobisz mnie w to i nie będę się narzucała dziewczynie i ty też tego nie rób.
-No ale  w jaki sposób mam się z nią spotkać?
-Może kiedyś  spotkacie się gdzieś zupełnie przez przypadek poczekaj trochę.-powiedziałam i ułożyłam się wygodnie na łóżku i wskazałam Horan’owi, aby zrobił to samo.
-Kiedyś? Skąd wiesz ile to będzie trwało, może nigdy się nie zobaczymy?
-Zależy  Ci, żeby się z nią zobaczyć?
-Tak.
-To uwierz, że się zobaczycie i zdaj się przychylność losu.
-Dzięki. Ale mówisz to  tak spokojnie jakbyś była pewna,  że się spotkamy. Byłabyś też taka pewna gdyby chodziło o Zayn’a?
-Po pierwsze: mieszkacie naprzeciwko, więc  nie mam się czym martwić, że go następnego dnia nie zobaczę. Po drugie,  Lily nie mieszka na drugim końcu Londynu czy świata tylko dwie ulice  dalej. Mieszkając tak blisko siebie i chodząc do  tego samego sklepu to jest niemożliwe, żeby się nie spotkać.
-Może masz racje?
-Może, wszystko wyjdzie z czasem, a teraz musisz tylko uwierzyć w swoje szczęście i to, że się zobaczycie, tylko wtedy nie tchórz i porozmawiaj z nią.

-No dobra, wierzę Ci dziękuje.-powiedział i dał mi buziaka, a ja zmęczona po całym dniu szybko zasnęłam i nawet nie słyszałam czy i ewentualnie kiedy  Niall poszedł.  
__________________________
Hejka. Wiem,wiem miał być wcześniej, ale nie dałam rady. ;/ Przepraszam. Rozdział trochę krótki i nudny, bo cały czas tylko gadają i gadają, ale nie miałam pomysłu. Mam nadzieję, że ktoś przeczytał to do końca. Jeśli to przeczytałaś to zostaw po sobie ślad w formie komentarza. 
Dziękuję, pozdrawiam, życzę miłych wakacji. /Olivia

niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział 14

*Oczami Alex*
Jak zawsze rano wstałam, jeśli rano można nazwać godzinę 11;30, zrobiłam to co musiałam, ubrałam się, zjadłam śniadanie i nie miałam co robić, więc usiadłam przed tv i oglądałam coś. Zastanawiałam się jak Diana po wczorajszym robieniu kolczyka. Szczerze, nie podobał mi się ten pomysł, bo to strasznie boli. Jak ja robiłam swój to też mega bolało i do tej pory czasami boli. I co raz   częściej zastanawiam się czy go nie ściągnąć na stałe. Moje rozmyślania przerwał dźwięk telefonu, myślałam, że to Diana, albo Zayn, ale dzwonił Niall. Co on znowu zrobił?
-Cześć Nialler. Co jest?
-Hejka Alex. Potrzebuję…- zaczął, ale nie pozwoliłam mu dokończyć.
-Co tym razem zrobiłeś? I  skąd mam cię ratować?
-Nie tym razem, ale dzięki, że się troszczysz.
-Okey. To co się stało?
-Jesteś zajęta i czy jest z Tobą Diana?
-Nie i nie. Co kombinujesz?
-Chłopaki są w domu i się nudzimy, a ja wyszedłem na chwilę i wpadłem na pewien pomysł.
-Hmmm… zainteresowało mnie to. Co wymyśliłeś.?
-Zadzwoń do Diany i Danielle i przyjdźcie do nas, ja będę w domu za jakieś 30 minut. Powiem Ci jak się spotkamy.
-Ugh.. no dobra. Paa.-powiedziałam i rozłączyłam się, po czym natychmiast zadzwoniłam do Diany i Danielle.
Po chwili Diana była już u mnie, a Dan od razu będzie u chłopaków, więc od razu ruszyłyśmy do chłopaków, ówcześnie na wychodne krzyknęłam mamie ,że wychodzimy i żeby się nie martwiła o której będę. Za chwilę byłyśmy już u chłopaków, a zaraz za nami przyszła Dan. Widać, że im się nudzi, bo nawet nie grają w Fifę tylko leżą i oglądają Animal Planet.??
-Ej Harry, chodź zobaczysz siebie w telewizji.-krzyknął Lou.
-Ohhh.. nie chce mi się, powiedz gdzie?
-Na Animal Planet.-odpowiedział mu Lou, a my zaczęłyśmy się śmiać, i tak zdradziłyśmy się, że jesteśmy u nich. Harry jednak nie przejął się tym za bardzo i od razu pobiegł do salonu i zaczął się wygłupiać z Lou, a my stałyśmy w progu i przyglądałyśmy się temu.
-No, ale Harry zobacz. Jesteście tacy podobni.-rzucił Zayn, a Loczek teraz zaatakował go, a my ponownie wybuchłyśmy śmiechem.
-Cześć  chłopcy.-powiedziałyśmy we trzy równo.-Nie przeszkadzamy?-zapytała Dan.
- Ale w czym macie przeszkadzać?
-No nie wiemy, może w tym co właśnie robicie?-zapytałam i akurat w tej chwili do domu wszedł Nialler, pokazał tylko, że mamy być cicho i wskazał, że idzie na górę.
-Dobra, ja się wycofuję.-powiedział Zayn i podszedł do mnie, żeby się przywitać i zaraz pociągnął mnie za sobą, a zaraz za nim zrobili to samo Lou i Liam.
Poszliśmy do pokoju Zayn’a, ale długo nie byliśmy sami bo zaraz przyleciał do nas Nialler i prosił mnie żebym zrobiła mu naleśniki, bo Harry’ego nie może znaleźć, a moje mu smakują bardziej niż kiedy robi je sam Dałam szybko buziaka mojemu chłopakowi i poszłam z naszym Żarłokiem, ale jak się okazało nie chodziło o naleśniki tylko o to co rano wymyślił, więc nie poszliśmy do kuchni tylko do jego pokoju, żeby spokojnie porozmawiać.


*Oczami Zayn’a*

Alex poszła z Niall’em, a ja zostałem w łóżku, wziąłem laptopa na kolana i zacząłem szperać. Po jakimś czasie usłyszałem jak Alex krzyczy na Horan ’a, pewnie znowu coś podjada. Postanowiłem, że pójdę zobaczyć co oni tam robią, to było dziwne na przemian było słychać jak krzyczą na siebie nawzajem, a potem się śmieją, ale jak na kuchnię było słychać to zbyt blisko.  Odstawiłem szybko na bok laptopa i otworzyłem drzwi od pokoju, jak się okazało oni dopiero szli na dół, pewnie do kuchni. Nie przejąłem się tym zbytnio i wróciłem do swojego poprzedniego zajęcia. Po jakimś czasie grzebanie w Internecie znudziło mi się i postanowiłem pójść do nich do kuchni, ale nikogo tam nie było, a po naleśnikach ani śladu. W domu było dosyć cicho, usłyszałem śmiechy Alex i Niall’a z góry, więc szybko tam poszedłem.  Alex chodziła między pokojem Niall’a, a łazienką i za każdym razem jak wchodziła to jego pokoju zamykała za sobą drzwi na klucz. To było dziwne i zrobiłem się trochę zazdrosny.  Usiadłem na schodach i czekałem, aż któreś wyjdzie z pokoju i długo nie musiałem czekać, bo zaraz wyszła Alex ubrana w koszulkę i dresy Niall’a i od razu poszła do łazienki, a ja poszedłem za nią.
-Alex możemy porozmawiać?
-Nie teraz. Możesz iść po Dianę i Dan? Niech tu do mnie przyjdą, proszę.
-Ale…
-Kochanie proszę.
-Ugh. No dobra.-powiedziałem i poszedłem po dziewczyny i od razu zostałem u Liam’a w pokoju i opowiedziałem mu wszystko.

*Oczami Alex*

Ciekawe czy Zayn widział jak wyszłam z pokoju Niall’a, na pewno skoro tu przyszedł.  Mam nadzieję, że nie będzie zazdrosny i zły na nas, i że nic nie słyszał co Horan wymyślił. Szybko napisałam SMS-a do Blondyna, żeby przyszedł do mnie, a ten zaraz się pojawił, a za nim dziewczyny wyraźnie zdziwione czemu razem siedzimy w łazience i dlaczego mam na sobie ciuchy Horan ‘a. Razem szybko wyjaśniliśmy dziewczyną o co chodzi i poprosiłam, żeby poszły się przebrać w jakieś dresy, one wykonały moją prośbę, a ja z Niall’em zabraliśmy się do roboty. Zaraz przyszły do nas dziewczyny i zaczęły robić to co my. Gdy już prawie kończyliśmy jedna osobą poszła zobaczyć, gdzie są wszyscy i czy jest bezpieczne przejście z góry przez salon do ogrodu. Na szczęście okazało się, że wszyscy siedzą w pokoju Liam’a i zastanawiają się gdzie zniknęłyśmy z Niall’em, więc szybko przenieśliśmy nasze dzieło do ogrodu.  Nie ukrywam, że zajęło nam to chwilkę i było męczące, ale opłaciło się. Gdy już wszystko było w ogrodzie narobiliśmy hałasu, żeby chłopcy szybko zbiegli na dół i w między czasie przygotowaliśmy się, żeby gdy tylko wejdą zaatakować ich. I tak było, jak tylko wbiegli do ogrodu rzuciliśmy w nich balonami z wodą, które mieliśmy przygotowane. I tak zaczęliśmy naszą bitwę wodną. 200 balonów, dużo wody, 2 godziny napełniania ich i tylko godzina zabawy. Jak skończyły nam się zapasy balonów zaczęliśmy się ganiać, aż w końcu jedno z nas „przez przypadek” wpadło do wody, a tak naprawdę to specjalnie wepchnęłam Harry’ego, mnie wypchnęła Diana i tak poszło domino, bo każdy kogoś wepchnął, albo wrzucił  do basenu. Nawet nie było sensu, żeby z niego wychodzić, bo i tak, i tak Zayn, albo Lou, którzy jeszcze nie byli w basenie wrzucili by nas tam z powrotem. Jednak my z Dianą jesteśmy wredne i wyszłyśmy z basenu. I tak jak myślałyśmy chłopcy zaczęli nas ganiać, żeby ponownie nas tam wrzucić, ale że jesteśmy cwane to zrobiłyśmy to tak, że gdy chłopcy nas wrzucili my pociągnęłyśmy ich za sobą i tak się udało, że wszyscy znaleźliśmy się w wodzie. I tak na wygłupach zleciał nam czas do 16, razem z dziewczynami poszłyśmy pierwsze się przebrać, a zaraz przyszli chłopcy.
-To co  z tymi naleśnikami, Alex? –spytał Nialler
-Idziemy robić!-powiedziałam i poszliśmy do kuchni.
Wyciągnęliśmy wszystko co potrzebowaliśmy i zaczęliśmy robić, ale oczywiście Horan nie  potrafił być spokojny i musiał zacząć się wygłupiać, nie chciałam być mu dłużna i wszystko mu oddawałam. Po chwili pół kuchni i my cali byliśmy biali od mąki, ale dalej nie odpuszczaliśmy i dalej ganialiśmy się po całej kuchni i rzucaliśmy, dobrze, że chociaż były drzwi zamknięte i nic nie wyleci z kuchni.  Ganialiśmy się tak przez chwilę dopóki Niall mnie nie dogonił i wtarł mi reszty mąki we włosy i twarz oraz w ciuchy.
-O nieee… teraz już po Tobie Horan!
-Jesteś pewna?
-Jak nigdy  wcześniej.
-To najpierw mnie złap. –krzyknął i zaczął uciekać nie tylko w kuchni ale po całym domu.
-Teraz już nie tylko ja, ale i wszyscy Cię utłuką, więc jeśli chcesz pozostać w stanie jak najmniej naruszonym to wróć tutaj.
-A co będę miał z tego, że wrócę?
-Że chłopaki nic Ci nie zrobią za te ślady z mąki w całym domu.
-Nie opłaca się.
-I swoje naleśniki.
-Nawet jeśli nie wrócę teraz to i tak je dostanę. Chcę coś jeszcze.
-Co??
-A obiecujesz, że mi dasz?
-To zależy co!
-Obiecaj.
-Obiecuję, ale najpierw wracasz tu i sprzątamy tą mąkę.-powiedziałam, a po chwili Horan już był w kuchni i brał się za sprzątanie.
-I tak ma być. –powiedziałam i zabrałam się za smażenie naleśników.
W czasie, gdy ja robiłam naleśniki Horan sprzątał całą kuchnię i ślady, które narobił, gdy wyszedł z kuchni. Oczywiście on miał mniej do zrobienia i skończył szybciej, więc  w między czasie poszedł szybko się umyć i przebrać, a gdy wrócił zaczął mi podjadać naleśniki, a ja na niego krzyczałam. Gdy skończyłam smażyć wyciągnęliśmy Nutellę, dżem i to co chcieliśmy do naleśników i zaczęliśmy je zawijać.  Gdy skończyliśmy Nialler rozłożył wszystko na stole, a ja poszłam zorganizować sobie jakieś ciuchy. Na szczęście Dan miała u Liam’a w szafie kilka swoich rzeczy, więc mi pożyczyła i nie musiałam brać koszulki Zayn’a, choć ani on, ani ja nie mielibyśmy nic przeciwko.  Szybko się ogarnęłam i zeszłam do wszystkich na dół, którzy podziwiali dzieło moje i Niall’a.
-Ja już dzisiaj mówię, nigdy więcej nic z nim nie gotuję.-powiedziałam, a wszyscy zaczęli się śmiać.

Po chwili wszystkie naleśniki zostały „sprzątnięte” jak zwykłe Blondynek zjadł najwięcej. Wszyscy gdzieś sobie poszli, a mnie i Żarłoka zostawili samych, żebyśmy posprzątali. Zrób im naleśniki to jeszcze cię zostawią samą z nieobliczalnym człowiekiem. Szybko pozbieraliśmy wszystko ze stołu i zanieśliśmy do kuchni, gdzie zaraz zabraliśmy się za mycie i po 20 minutach byliśmy wolni i poszliśmy do wszystkich, a ja nadal nie wiem co „chcę coś jeszcze” Horan ‘a znaczy. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy oglądać jakiś film i nim się obejrzeliśmy z godziny 18 zrobiła się 21, więc razem z Dianą postanowiłyśmy iść już do domu i Dan tez się zbierała, bo juro mają próbę. Gdy przyszłam do domu pierwsze co to wzięłam moją ulubioną piżamę i poszłam się umyć.  Po godzinie 22 ktoś zadzwonił do drzwi, zdziwiłam się kto to może być zwłaszcza o tej godzinie. Otworzyłam drzwi i okazało się, że to Niall. Co on tutaj robi? 
________________________________
Hej, hej. W końcu napisałam ten rozdział. Bardzo przepraszam,że to tak długo mi zeszło, ale ostatnio byłam zawalona i nie miałam chwili spokoju. Ale teraz są wakacje i na szczęście mam więcej czasu. No co by tu dużo gadać? Mam nadzieję, że się podoba i wybaczacie mi to, że tak długo nie mogłam nic dodać:) I oczywiście jak prosiła mnie Tomlinsonowa napiszę 2 rozdziały. Niedługo biorą się za pisanie następnego. Jak dobrze pójdzie to dostaniecie go w najbliższych dniach:D 
Do następnego Koty. xx/ Olivia