wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 11

*Oczyma Diany*

Dzisiaj idę na pierwszy trening.Stresuję się trochę tylko nie wiem czym.Może spotkaniem z Emmą.Już wiem że nie będzie z nią tak łatwo.Raczej się nie polubiłyśmy a raczej na pewno.Wstałam z łóżka i przebiegł po mnie nie przyjemny dreszcz . Zapomniałam w nocy zamknąć okna ,więc w pomieszczeniu zrobiło się zimno . Zamknęłam okno i od razu zrobiło się cieplej.Zbyt duża koszulka opadała swobodnie na moim ciele ,w między czasie włosy związałam w niedbałego koczka.Zeszłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie tosty i kawę.Tosty były chrupkie a kawa gorąca i aromatyczna.Tak jak lubię.Po skończonym śniadaniu poszłam do salonu gdzie włączyłam telewizor.Latałam po programach i w końcu zatrzymałam się na jakimś kanale muzycznym.Akurat leciała moja ulubiona piosenka . Zaczęłam tańczyć w jej rytm obracając się przy tym i co jakiś czas podskakiwując a także  śmiesznie ruszając tyłkiem .Mój kok w końu sie rozwalił i włosy zaczęły "tańczyć" wraz ze mną. Przy jednym z obrotów ujrzałam mojego brata  z mamą gapiących się na mnie z otwartymi buziami . Muszę przyznać że wyglądało to dość śmiesznie.
-Yyy ... Coś się stało ? - spytałam po chwili.
-Nie nic ,tylko po prostu mam bardzo utalentowaną córkę. - mamo podeszła do mnie i przytuliła.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się promiennie.


Poszłam do swojego pokoju aby się przebrać.W łazience się umalowałam i z włosów zrobiłam wysokiego kucyka.Do plecaczka schowałam buty na zmianę oraz dresy i bluzkę.Miała jeszcze dużo czasu więc postanowiła wybrać się na grób mojego taty.Dawno tam nie byłam.Wzięłam jakąś materiałową torbę i spakowałam do niej grabki , rękawiczki i pieniądze na kwiaty oraz znicze i wkłady do nich.Poinformowałam mamę że wychodzę i wyszłam z domu.Szłam ulicą gdzie walało się pełno śmieci.Taki tam codzienny widok.Doszłam na cmentarz a właściwie przed niego.Przed wejściem poszłam do straganu z kwiatami oraz zniczami.Kupiłam 2 bukiety  oraz 3 znicze.Kwiaty ślicznie pachniały.Weszłam przez bramę cmentarza i udałam się na grób ojca.Tak jak myślałam był strasznie zaniedbany.Wokół był cały zarośnięty , leżały na nim jakieś papierki , kwiaty były zwiędłe a w zniczach nie było wkładów.Straszny widok.Nie rozumiem jak można tak zaniedbać grób.No ja to co innego bo nie miałam jak tu jeździć a większość mojej rodziny znajduje się w Ameryce no ale chociaż moja ciocia która mieszkała tu do nie dawana mogła coś z nim zrobić. Zaczęłam wyrzucać wszystkie śmieci jakie się na nim znajdowały.Wyciągnęłam z wazonu stare kwiaty i włożyłam nowe do których oczywiście wlałam wodę.Wygrabiłam trawę a na koniec zapaliłam znicze.Jak zwykle to robiłam gdy byłam mała , usiadłam na ławeczce i "rozmawiałam" z ojcem.Opowiedziałam mu o tym że wróciliśmy do Londynu ,o moich przyjaciołach ,chłopaku i o całej reszcie.Na koniec pomodliłam się i wyszłam z cmentarza.Kiedy doszłam do domu zastałam w nim Louis'a.Podeszłam do chłopaka i musnęłam jego malinowe usta.
-Gdzie byłaś ? - spytała ciekawski Lou.
-Na cmentarzu u taty...
-Naprawdę ? - wtrąciła się mama. - Chyba czas żebym też poszła...
Powoli dochodziła 17 ,więc w towarzystwie marchewkowego wyszłam z domu.
-Louis ? - spytałam przed blokiem.
-Hmm ? 
-Zostaniesz ze mną na próbie ? - zrobiłam minę zbitego pieska.Na niego to działało.
-No dobra ale nie na długo bo mamy z chłopakami jakąś próbę.
-Dziękuję ! - cmoknęłam chłopaka w policzek.
Weszliśmy do szkoły ,gdzie potem udaliśmy się na sale taneczną.Jak widać byłam pierwsza bo nikogo oprócz Danielle i Matt'anie było . .Weszłam do wyremontowanej szatni gdzie jak najszybciej się przebrałam i ponownie wróciłam na salę.Zauważyłam że na salę weszła Liliana oraz George . Podeszłam do nich i przywitałam.
-Diana - wyciągnęłam rękę .
-George . - chłopak się uśmiechnął.Muszę przyznać że uśmiech to miał piękny.
-A ja Liliana - dziewczyna podała mi rękę.Lou także się z nimi zapoznał.Zobaczyłam że na salę wchodzi także Nathan.Był jakiś taki dziwny ,tajemniczy.Gdy się z nim witałam patrzył mi się w oczy jakby mnie kiedyś widział czy coś.Ale się tym zbytnio nie przejmowałam.Zobaczyłam że Dan i Matt idą pod lustra więc podążyliśmy za nimi.Usiadłam z moimi nowymi znajomymi pod lustrem i zaczęłam słuchać co mówi Dan.
-A więc ,witam was na pierwszej próbie ,mam nadzieję że...-przerwała dziewczyna ponieważ na salę przyszła Emma ,gr.
-Sorry ,za spóźnienie ale byłam na randce z Justinem ! - mówiła zajarana.
-Bieberem ? - spytała zaskoczona Lil.
-No a co myślałaś ?! 
-A może z Madonną hmm ? - powiedziałam z sarkazmem, po czym wszyscy na sali się zaśmiali.Dziewczynie zrobiło się głupio ,więc tylko usiadła na podłodze.
-Kontynuując...mam nadzieję że będzie nam się dobrze pracowało.Także może najpierw zaczniemy od rozgrzewki ? - kiwnęliśmy głową na tak.Rozgrzewka wyglądała tak że Dan z Matt'em stali przed nami a my za nimi.Oni coś robili a my powtarzaliśmy.Przypomniałam sobie dużo kroków o których już dawno zapomniałam.Po rozgrzewce była przerwa.
-Diana ja już muszę iść - powiedział do mnie Lou kiedy usiadłam koło niego z butelką zimnej i orzeźwiającej wody.
-Już ? No dobrze...Niech Ci pójdzie jak najlepiej na tej próbie - złożyłam na ustach chłopaka czuły pocałunek.Emma to zobaczyła i najwyraźniej się wkurzyła .
-Pa Diana . Cześć wszystkim ! - krzyknął kiedy wychodził.
-Pa !
Przerwa się skończyła toteż ustawiliśmy się z powrotem na swoich miejscach.
-Słuchajcie musimy zrobić jakiś swój pierwszy układ co nie ? Więc trzeba się za niego zabrać - zaczął mówić Matt.-Zrobimy tak że pierwsze dwie ósemki wymyślam ja z Matt'em a później wy macie po jednej ok ? - zapytała nas Dan.Oczywiście zgodziliśmy się.Najpierw wymyśliła Danielle po niej Matt ,potem ja i George.Następne ósemki będziemy wymyślać za tydzień.Najpierw trzeba się nauczyć tam tych jak najlepiej.Kilka razy je powtórzyliśmy aż w końcu każdy umiał je dość dobrze.Czułam jak zaczynam się pocić czego po prostu nienawidziłam.Dan to zauważyła więc pozwoliła nam usiąść a sama z Matt'em poszła do łazienek.Woda.To mi było potrzebne ,ale oczywiście piję jak za trzech toteż musiałam iść do automatu na dół.Wyciągnęłam portfel i poszłam do automatu .Kiedy przechodziłam koło mnie stanęła Emma i hamsko podstawiła mi nogę.Ja upadłam na ziemię i wysypały mi się wszystkie pieniądze.Dziewczyna
udawała że nic się nie stało ,przyłożyła rękę do ust i powiedziała ups ! Bezczelna suka.Wstałam pozbierałam pieniądze i sprzedałam jej siarczystego liścia w policzek.Nie mogłam się powstrzymać ,nie dam sobą tak pomiatać.Em złapała się za policzek i wybiegła z sali.
-Nic Ci nie jest Diana ? - Lill zaczęłam wzrokiem śledzić każdą moją część ciała.Widać że się bardzo przejęła.
-Nie spokojnie.Bardziej martwiłabym się o panią "Sorry ale byłam na randce z Bieberem"-wymachiwałam przy tym rękoma tak samo jak Emma.Wszyscy zaczęli się śmiać jak opętani ,chociaż to nie było aż tak śmieszne no ale ok haha.Szczerze to sama tez zaczęłam się śmiać.Dan z Matt;em wrócili więc kontynuowaliśmy trening.Teraz tylko raz zatańczyliśmy nasz układ i każdy po jednej solówce.Tak patrzyłam na siebie podczas tańca i stwierdziłam że dobrze tańczę.Skoro tak twierdzą : mama ,Dan,Matt ,Louis,Alex,reszta 1D i moi nowi znajomi to chyba znaczy że tak.Kiedy trening się skończył poszłam do szatni gdzie na szczęście był prysznic.Tego mi było trzeba.Woda spływała swobodnie po moim ciele ,aż zadrżałam.Kiedy wyszłam ubrałam się i wyszłam z budynku w towarzystwie Nathan'a i reszty.Zobaczyliśmy że koło murka stała Emma z czerwonym policzkiem.Patrzyła się na nas dziwnie jakby chciała nas zabić swoim wzrokiem.George ,Lil i Nathan już poszli a ja jeszcze chwile stałam pod szkołą patrząc na dziewczynę.Podeszła do mnie i cały czas się na mnie gaiła jakby myślała że jej nie widzę.
-Jeszcze Ci mało ? - spytałam unosząc przy tym wysoko ręce. 
- Odwal się dobrze ? - dziewczyna zmierzyła mnie wzrokiem.
- Wiesz co ? Nic do ciebie nie mam...Szczególnie szacunku ! 
-Ohoho taka mądra jesteś ? Ochroniarze Biebera już się tobą zajmą.
-Dobrze ,czekam.
-To czekaj.Jeszcze się doigrasz.
-Aha coś jeszcze ? - wtedy usłyszałam jak nadjeżdża jakiś samochód.Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Louis'a wychodzącego z samochodu.Chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił oraz ucałował.
-Diana coś nie tak ? - spytał.
-Nie wszystko w porządku.
-Na pewno ? Bo chyba nie jest pomiędzy wami za dobrze...
-Ja już sobie z nią poradziłam ,ale dziękuję że się o mnie troszczysz - pocałowałam go czule w usta.Emma cały czas się na nas patrzyła.
-A może wybierzemy się do restauracji hmm ? 
-Z miłą chęcią.-odpowiedziałam uśmiechając się przy tym.Em nie wytrzymała ,więc wściekła poszła na autobus.
-Dopięliśmy swojego kochanie ! - przybiłam piątek  z chłopakiem.
-Ale z tą restauracją to tak na serio ...
-Wiem ,domyśliłam się haha .
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu.
-To co ? Dzisiaj o 20 po ciebie będę ok ? - spytał mnie Lou kiedy wychodziłam z samochodu.
-No ok.Do zobaczenia - cmoknęłam go w policzek.Weszłam do domu gdzie zastałam Ethan'a wraz z mamą w kuchni przygotowujących kolację.
-Mamuś ,ja dzisiaj idę z Lou na kolację więc nie zjem z wami.
-No dobrze.-poszłam do swojego pokoju gdzie zaczęłam przygotowywania do wyjścia.Myłam się po treningu więc teraz umyłam tylko włosy.Wyszłam z pokoju zawinięta w ręcznik ,gdzie wyciągnęłam sukienkę i się w nią ubrałam.Zrobiłam sobie loki i lekki makijaż.Założyłam do tego kremowe szpilki oraz srebrny naszyjnik który dostałam kiedyś od Ethan'a na urodziny.Była 20 kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek.Szybko zbiegłam ze schodów gdzie prawie z nich spadłam .Niestety ,Ethan był szybszy i zrobił to za mnie.Louis wyglądał wspaniale ! Elegancki garnitur oraz buty i zaczesane na żel do góry włosy świetnie do siebie pasowały.Pożegnałam się z bratem i wyszłam w towarzystwie marchewkowego z domu.Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do restauracji.Wyglądała na bardzo luksusową ,ludzie byli odstawieni jak na spotkanie z Królową Elżbietą ,same Dolce&Gabana i Coco Chanel.Usiedliśmy do stolika gdzie zamówiliśmy sobie coś do jedzenia.Przed podaniem posiłku kelner przyniósł nam wino i dwa kieliszki.
-Lou przecież ty jedziesz nie ?
-Wrócimy taksówką albo na piechotę.-uśmiechnął się popijając wino.Bardzo dobre na marginesie.Kelner przyniósł nam nasze zamówienia które jak najszybciej zjedliśmy.Było pyszne.Po chwili zobaczyłam że Lou wstaje od stolika i siada do fortepianu.Uśmiechnął się do mnie i zaczął grać.Na początku nie mogłam skojarzyć co ale przypomniałam sobie tą piękną piosenkę.Widziałam w jego oczach iskierkę gdy śpiewał i grał ,był taki szczęśliwy robiąc to.Kiedy skończył ludzie w restauracji zaczęli klaskać i gratulować.Poczułam jak pojedyncza łza spływa po moim policzku.Była to łza szczęścia i wzruszenia.To było wspaniałe.Podeszłam do chłopaka i jak najlepiej pocałowałam go i oplotłam nogi wokół niego..On oczywiście odwzajemnił pocałunek.Stawał on się coraz bardziej namiętny.Nie obchodziło nas że wokół stoi pełno ludzi.Kiedy skończyliśmy ,zapłaciliśmy i wróciliśmy do domu.Dzień zaliczam do udanych.

_______________________________


No heej :D Jak tam wrażenia ? Była lekka kłótnia ale na końcu niespodzianka od Lou :3 

Mam nadzieję że rozdział się spodobał :) Kocham was za te pół torej tysieca wejsć ! <3
Pa :* - Tomlinsonowa

Ten rozdział jest edytowany jak by co xD





5 komentarzy:

  1. I love it. podoba mi sie to opowiadanie i to bajdzio, bajdzio ^.^ już klikam obserwowanych i zapraszam do mnie i mojej przyjaciółki
    http://welcome-to-our-life-with-1d.blogspot.com/
    ~Ellie ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet fajny ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli nie pokłócisz ze sobą Lou i Diany obiecuję że tylko jedna osoba będzie czytała twój blog :) .a poza tym kocham tooo :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki nawet fajny? Ten rozdział jest świetny. Trafiłam tu jakoś przez przypadek ale nadrobiłam wszystkie rozdziały :) Oczywiście dodaje do obserwatorów i czekam na next <33

    http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/ komentuj, obserwuj jak bd mieć czas :p

    OdpowiedzUsuń