*Oczyma Diany*
Obudziłam się w nocy.Nie mogłam spać ,ogólnie chyba cierpię na bezsenność haha.Wstałam z łózka i poszłam na dół nalać sobie soku.Po wypiciu ponownie poszłam się położyć.Nie mogłam zasnąć.Spojrzałam na wyświetlacz telefonu : 2:13.Nie wiedziałam co robić więc wymyśliłam że się ubiorę i pójdę do Alex.Ubrałam się,rozczesałam włosy i wyszłam po cichu z domu.Miałam nadzieję że Alex usłyszy pukanie .Albo nie,zadzwonię do niej.Wykręciłam numer do dziewczyny a ona po kilku sygnałach odebrała.
-Alex ?
-Noo.-powiedziała zaspana.
-Mogę przyjść ?
-O tej porze ?!
-No bo nie mogę zasnąć,proszę .
-No ok.
-To chodź mi otwórz ,bo stoję pod drzwiami.
-Ok już idę.
Poczekałam chwile pod drzwiami,aż przyszła Alex i wpuściła mnie do środka.Po cichutku poszłyśmy do jej pokoju.
-I co tam u ciebie ? -spytała przyjaciółka.
-A wiesz ,wczoraj znów spotkałam tego Louisa gdy wracałam ze skate parku.
-Na prawdę ?
-No.I jutro, a w sumie dziś ma po mnie przyjść.
-Uuu.
-Co uuu ? To tylko spotkanie.A tak w ogóle...Widzisz ten dom koło mojego ? - podeszłam do okna i wskazałam na dom Louisa.
-No widzę a co ?
-On tam mieszka.
-Haha ! No to ma blisko do nas.
-No ma ma.
Pogadałyśmy jeszcze z godzinę i poszłam do domu.Wślizgnęłam się w ciuchach do łóżka i zasnęłam.
Obudziłam się ,tym razem o 10.Czyli zostały jeszcze 2 godziny do przyjścia Louisa.Zeszłam na dół gdzie czekała już mama razem z Ethan'em .Kończyli robić naleśniki.
-Dzień Dobry.-powiedziałam kiedy weszłam do kuchni.
-Dzień Dobry.-odpowiedzieli.
Usiadłam na krześle a mama podała mi naleśniki.
-Dziękuję.
Zjadłam śniadanie i pobiegłam na górę się ogarnąć.W sumie to nie musiałam się przebierać ,tylko włosy rozczesałam.Miałam jeszcze godzinę więc sprawdziłam TT,Facebook'a i ask'a.Dochodziła 12.Usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi.Zbiegłam na dół i otworzyłam drzwi.
-Hej.-powiedział chłopak.
-Hej.To co idziemy ?
-Tak ,chodź.
-Mamo wychodzę ! Pa ! - krzyknęłam do rodzicielki.
-Pa !
-To gdzie mnie prowadzisz ? - spytałam Lou.
-Szczerze ? Nie wiem.W sumie to miałem opiekować się pewną dziewczynką...
-Dziewczynką ? Taką małą ?
-Tak.
-O ja cię ! Kocham małe dzieci !
-No to idziemy po nią !
Po 15 minutach drogi doszliśmy pod duży ale skromny dom.Louis zadzwonił do drzwi a otworzyła mu jakaś młoda kobieta.
-Hej Louis,ciebie też.Przyszedłeś po Lux ? -Lux.Jakie słodkie imię.
-Tak.A właśnie.Poznaj Dianę ,to moja znajoma.Diana ,to nasza makijażystka i fryzjerka - Lou.
-Bardzo mi miło. -wyciągnęłam rękę.
-Mi również.-Lou podała mi swoją dłoń.-Chodźcie Lux już na was czeka.-poszliśmy do salonu gdzie czekała jak myślę Lux.
-Hej Lux ! -Louis wziął dziewczynkę na ręce.Ona tylko śmiesznie się uśmiechnęła.-Patrz .Ciocia Diana przyszła.
-Ciocia ? Za dobrze jej nie znam ale niech będzie ciocia.Cześć malutka.-połaskotałam ją po brzuszku a ona zaczęła się śmiać.
-Dobra idziemy bo nam dnia nie starczy.Do zobaczenia ! -powiedział Louis do Lou.
-Pa ! - wyszliśmy z domu i powędrowaliśmy w stronę Hyde Parku.Pogoda była dzisiaj w sam raz.Poszliśmy na plac zabaw pobawić się z dziewczynką.Najpierw Lou zjechał z nią po zjeżdżalni a później wziął ją na karuzelę.Ja wzięłam ja na huśtawkę.Ona jest taka słodka ! I ten jej uśmieszek.Po parku ,poszliśmy szybko do Starbucks'a .Gdy tam byliśmy jacyś paparazzi zrobili nam zdjęcia.
-Diana ,proszę nie kończ tej znajomości ...
-Czemu ? Nie mam zamiaru .jesteś bardo fajny.
-Dziękuje ,ale nie zdziw się jak jutro w gazecie będzie że jesteśmy razem ,albo że Lux to nasze dziecko...
-Haha Haha ! Mam to w dupie niech piszą co chcą.Tam gdzie mieszkałam przyzwyczaiłam się do plotek.
-To dobrze.Może już wracamy ? Lux robi się śpiąca.-spojrzałam na ziewającą dziewczynkę.
-No rzeczywiście.Idziemy.-chłopak wsadził Lux do wózka a ja poszłam zapłacić za kawę.Louis dał mi wózek do prowadzenia.Wróciliśmy z Lux do jej domu i oddaliśmy ją ,jej mamie.
-Dziękuję za opiekę nad nią.
-Nie ma z co - powiedział Lou.-Pa pa Lux ! Pa Lou !
-Pa ! Pa Diana !
-Papa ! Pa Lux !
To teraz już do domu ? - spytałam.
-No chyba tak.
-A może opowiesz mi coś o swoim zespole ?
-No dobrze.-przez całą drogę Louis opowiadał o zespole i chłopakach.
-Wydajecie się fajni jako zespół i jako przyjaciele.
-No bo tak jest.Może jutro poznasz chłopaków.
-Z chęcią.
Doszliśmy na nasza ulicę.
-Ja lecę Louis ,dzięki za dzisiejszy dzień ,do jutra.-ucałowałam chłopaka w policzek.
-Do jutra . - uśmiechnął się.
Weszłam do domu.Ethan'a nie było ale za to była mama.
-Hej córuś.
-Hej.
-I jak było ?
-Makijażystki ?
-A zapomniałam.Gra w zespole.One Direction.
-Aha.No to ma ciekawy zawód.
-No bardzo.Mamo ja idę do siebie spać ,zmęczona jestem.Dobranoc.
-Dobranoc.Miałam się ciebie spytać : Nie słyszałaś jakby ktoś wychodził a później wchodził do domu w nocy ?
-Nie.Ja nic nie wiem hahaha ! -zaczęłam się smiac.
-Oj Diana dziecko...
Poszłam na górę i przebrałam się w piżamę.W kuchni zrobiłam sobie kakao .Gdy wróciłam do siebie włączyłam skype'a i pogadałam z Alex o dzisiejszym dniu.Gdy skończyłam rozmawiać położyłam się spać.
__________________________
Heej ; D Jest 2 rozdział.Pisałam go późno żeby tylko dodać dzisiaj ! xd W dzień nie miałam czasu i weny.Wgl jestem jakaś dziwna ,wena przychodzi mi wieczorem o.O No ale ważne że przychodzi.
Przypominam o zakładce "Pytania".
Pa xx.
Zajekurwbiste jest to opowiadanie ! Masz talent dziewczyno... Czekam na następny rozdział. I dziękuję za informowanie ;** <33 ♥
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńciekawe czekam na następny zapraszam do siebie http://me-my-selfandyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNoo noo rozdział świetnyy jak ostatnii xx. Czekam na następny , i nie tylko tobie włącza się wena na noc kochanie bo mnie też kocham , kochany anonimek <3
OdpowiedzUsuńkocham CIĘ! :*
OdpowiedzUsuń